sobota, 1 lutego 2014

Wredne kolczyki

Chciałam sobie zrobić łatwe, małe kolczyki w ulubionych kolorach, ale od początku wszystko szło źle. Nie układało się, snuło, pruło, przez trzy dni próbowałam je skończyć i zwykle wstawałam zrezygnowana od pracy po 15 minutach. Dziś nareszcie się udało. Efekt nie jest powalający, ale przynajmniej kolory są fajne.




Wykorzystałam chińskie nici do sutaszu czerwoną i kremową  nr. 9 oraz czeską czarną (może nie układało się przez to czesko - chińskie połączenie), czarne plastikowe koraliki w 2 rozmiarach i czerwony plastikowy kaboszon 15 mm. Całość jest podklejona czarnym filcem i zaimpregnowana.






2 komentarze:

  1. Wiem, jak to jest, też pracuję teraz nad czymś, czego jakoś nie potrafię skończyć... Ale podobno najlepsze dzieła rodzą się w bólach ;) Efekt Twojej pracy jest całkiem niezły, nie widać po kolczykach wszystkich Twych katuszy, które opisujesz. Hmm, może problemem były chińskie sznurki? Są szersze niż czeskie, również nieco sztywniejsze, a zatem średnio nadające się do szycia małych rzeczy i robienia zawijasków. I z reguły się ich nie łączy ;) Duży plus za wytrwałość!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki:) w sumie wolę chińskie sznurki, jakoś lepiej mi się układają. Mam jeszcze jedną nieskończoną pracę, zapędziłam się z rozmiarem kolczyka i teraz jeszcze nie wiem co z nim zrobić:D

    OdpowiedzUsuń